Spis treści

 

CZWARTY DZIESIĄTEK

O ZASŁUGACH ŚWIĘTEGO RÓŻAŃCA W CUDACH, KTÓRE BÓG ZDZIAŁAŁ ZA JEGO PRZYCZYNĄ

 

Trzydziesta pierwsza Róża

BLANKA KASTYLIJSKA – ALFONS VIII

98. Święty Dominik odwiedził Blankę Kastylijską, królową Francji, która będąc zamężna od dwunastu lat, nie miała dzieci. Była ona bardzo smutna z tego powodu. Poradził jej, żeby odmawiała codziennie Różaniec, aby otrzymać tę łaskę z Nieba. Poszła za jego radą i w 1213 roku urodził się jej pierworodny syn, któremu nadano imię Filip. Jednak już w kołysce zabrała go śmierć. Pobożna królowa uciekała się jeszcze mocniej do Matki Bożej. Kazała rozdać całemu dworowi i kilku miastom królestwa znaczną ilość różańców, aby Bóg obdarzył ją całkowitym błogosławieństwem. Tak się stało. W 1215 roku urodził się święty Ludwik - chwała Francji i wzór chrześcijańskich królów.

99. Alfons VIII, król Aragonii i Kastylii, w różnoraki sposób karany przez Boga za grzechy, zmuszony był do wycofania się do miasta jednego ze swych sojuszników. Święty Dominik znalazł się w tym samym mieście w dzień Bożego Narodzenia. Głosił tam, swoim zwyczajem o wartości modlitwy różańcowej oraz łaskach, które otrzymuje się od Boga poprzez Różaniec. Mówił, między innymi, że ci, co będą odmawiać go pobożnie, otrzymają zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi i odzyskają wszystko niegdyś, utracone. Król zwrócił uwagę na te słowa, posłał po świętego Dominika i zapytał, czy to, co on głosił o świętym Różańcu, jest prawdą. Święty odpowiedział, iż nie ma co do tego żadnych wątpliwości i obiecał, że jeśli ten zaciągnie się do Bractwa Świętego Różańca, zobaczy rezultaty. Król zdecydował się więc codziennie odmawiać Różaniec. Czynił to przez cały rok.

W sam dzień Bożego Narodzenia, po odmówieniu modlitwy różańcowej, ukazała mu się Matka Boża i powiedziała: Alfonsie, już rok wiernie mi służysz przez święty Różaniec, przychodzę cię wynagrodzić. Wiedz, że otrzymałam od mojego Syna przebaczenie wszystkich twoich grzechów. Oto różaniec, który ci daję, noś go, a nigdy żaden z twoich nieprzyjaciół nie będzie ci mógł szkodzić. I zniknęła zostawiając króla wielce pocieszonego.

Wrócił on dzierżąc różaniec w ręku. I podszedłszy do królowej, radosny, opowiedział jej o zaszczycie, otrzymanym od Matki Bożej. Potem dotknął oczu królowej tym różańcem, a ona odzyskała wzrok, który wcześniej utraciła. Jakiś czas później król, zebrawszy kilka oddziałów, z pomocą swych sojuszników śmiało zaatakował nieprzyjaciół, zmusił ich do oddania jego ziem i naprawienia szkód. Szczęście tak mu sprzyjało, że ze wszystkich stron napływali żołnierze, aby walczyć pod jego sztandarami. Nie trzeba się temu dziwić, ponieważ nigdy nie zaczynał bitwy bez odmówienia na kolanach Różańca.

Król przyjął do Bractwa Świętego Różańca cały swój dwór i zalecił oficerom i służbie, żeby była oddana Różańcowi. Królowa też się zaangażowała i tak trwali w służbie Matki Bożej, żyjąc w wielkiej pobożności.

 

Trzydziesta druga Róża

DON PEREZ (Bł. Alan, rozdział LIII)

100. Święty Dominik miał kuzyna Pereza czy Pedro; prowadził on życie rozpustne. Słysząc, że święty głosił o cudach świętego Różańca i że wielu przezeń nawracało się i zmieniało życie, powiedział: Straciłem nadzieję na swoje zbawienie, ale zaczynam nabierać odwagi, trzeba, żebym posłuchał tego człowieka wysłanego przez Boga.

Pewnego dnia przyszedł więc na kazanie głoszone przez świętego Dominika. Kiedy święty go zobaczył, zaczął przemawiać z podwójną energią, gorliwiej niż kiedykolwiek, modląc się w sercu, aby Bóg otworzył oczy jego kuzynowi i aby ten zrozumiał nędzny stan swojej duszy. Don Perez najpierw był przerażony; nie powziął jednak decyzji, żeby się nawrócić.

Innego dnia wrócił na kazanie. Święty widząc, że tego zatwardziałe serce nawróci się tylko przez coś niezwykłego, zawołał głośno: Panie Jezu, pokaż całemu temu zgromadzeniu, w jakim stanie jest ten, który wszedł do Twojego domu. Wtedy cały lud ujrzał don Pereza otoczonego grupą diabłów przybierających formy straszliwych bestii, które trzymały go związanego żelaznym łańcuchem. Wszyscy uciekali przestraszeni, jeden tu, drugi tam, ale Dominik zatrzymał ich i zwrócił się do owego wielmoży: Poznaj, nędzniku, opłakany stan swojej duszy i rzuć się do stóp Matki Bożej. Weź ten różaniec, odmawiaj go pobożnie żałując za grzechy i podejmij decyzję zmiany życia.

Ten upadł na kolana, odmówił Różaniec, potem wyspowiadał się z wielką skruchą. Święty zalecił mu odmawiać Różaniec codziennie. Ów obiecał, że będzie to robił i sam wpisał swoje nazwisko do członków Bractwa. Jego twarz, która dawniej przerażała wszystkich, po wyjściu z kościoła jaśniała anielskim światłem. Trwał on w nabożnym praktykowaniu modlitwy świętego Różańca, wiódł bogobojne życie i umarł pobożnie.

 

Trzydziesta trzecia Róża

OPĘTANY CZŁONEK SEKTY ALBIGENSÓW

101. Święty Dominik rozgłaszał świętość Różańca niedaleko Carcassonne. Przyprowadzono do niego heretyka należącego do sekty albigensów, opętanego przez diabła. Święty przeprowadził egzorcyzmy w obecności wielu ludzi. Podaje się, że było słuchających więcej niż dwanaście tysięcy. Demony, co opętały tego nieszczęśnika, zostały zmuszone, mimo niechęci, by odpowiadać na pytania świętego, i oznajmiły:

1. że było ich piętnaście tysięcy w ciele tego nędzarza, ponieważ zaatakował on piętnaście tajemnic Różańca;

2. że poprzez modlitwę Różańca, którą zalecał, siał przerażenie i zgrozę w całym piekle; że był człowiekiem z tego świata, jakiego one nienawidziły najbardziej, z powodu dusz, które im odbierał za przyczyną nabożnego praktykowania modlitwy różańcowej;

3. wyjawiły mu jeszcze pewne inne sprawy.

Święty Dominik zarzuciwszy swój różaniec na szyję nieszczęśnika zapytał ich, którego świętego z Nieba najbardziej się boją i który powinien być najbardziej czczony i uhonorowany przez ludzi. Na te pytania demony wydały okrzyk tak straszliwy, że większość słuchaczy, wystraszona, padła na ziemię. Potem złe duchy, żeby tylko nie musieć odpowiedzieć, płakały i zawodziły w sposób tak godny pożałowania, iż kilka osób z otoczenia, również płakało. Poprzez usta opętanego zawodzącym głosem mówiły: Dominiku, Dominiku, miej litość nad nami! Obiecujemy, że nigdy nie będziemy ci szkodzić. Ty, który litujesz się nad tyloma grzesznikami i nędznikami, miej litość też nad nami, nędzarzami! I tak już bardzo cierpimy, dlaczego zwiększasz jeszcze nasze cierpienie? Zadowól się karą, którą ponosimy. Litości! litości! litości!

102. Święty, którego nie wzruszyły żałosne słowa tych nieszczęsnych duchów, oświadczył, iż nie przestanie ich dręczyć, dopóki nie odpowiedzą na pytanie. Demony oświadczyły mu, że powiedzą, ale na uboczu, nie wobec wszystkich. Święty nalegał, nakazał im odpowiedzieć i mówić głośno. Diabły nie chciały już w ogóle przemówić słowa, mimo nakazów, które im dawał. Ukląkł więc i odmówił tę modlitwę do Matki Bożej: O, Najświętsza Maryjo Panno, przez łaski świętego Różańca, rozkaż tym nieprzyjaciołom rodzaju ludzkiego odpowiedzieć na moje pytanie.

Gdy tylko święty odmówił tę modlitwę gorejący płomień trysnął z uszu, nozdrzy i ust opętanego, aż całe zgromadzenie zadrżało ; nie zrobił jednak nikomu krzywdy. Wtedy diabły wykrzyknęły: Dominiku, prosimy cię, przez Mękę Jezusa Chrystusa oraz zasługi Jego świętej Matki i wszystkich świętych, żebyś pozwolił nam wyjść z tego ciała bez słowa. Jeżeli zechcesz, anioły ci to objawią. Czyż nie jesteśmy kłamcami? Nie dręcz nas dłużej, miej litość nad nami! – Nieszczęśnicy, jesteście niegodni, żeby być wysłuchanymi powiedział święty Dominik, który klęcząc, odmówił tę modlitwę do Matki Bożej:

O, pełna mądrości Matko, modlę się w intencji ludzi tutaj zgromadzonych, którzy już umieją dobrze odmawiać Pozdrowienie Anielskie. Zmuś swoich nieprzyjaciół do publicznego wyznania pełnej i szczerej prawdy na ten temat. Zaledwie skończył tę modlitwę, zobaczył obok siebie Matkę Bożą, w otoczeniu wielkiej liczny aniołów. Złotą rózgą biła Ona opętanego mówiąc mu: Odpowiedz mojemu słudze Dominikowi, zgodnie z tym o co prosi. (Trzeba zaznaczyć, że lud nie widział Matki Bożej, a tylko świętego Dominika).

103. Wtedy demony zaczęły krzyczeć: O inimica nostra, ô nostra damnatrix, ô nostra inimica, ô nostra domnatrix, ô confusio nostra, quare de coelo descendisti, ut nos hic ita torqueres? Per te quae infernum evacuas et pro peccatoribus tanquam potens advocata exoras; ô Via coeli certissima et securissima, cogimur sine mora et intermissione ulla, nobis quamvis invitis, et contra nitentibus, totam rei proferre veritatem. Nunc declarandum nobis est simulque publicandum ipsum medium et modus quo ipsimet confundamur, unde vae et maledictio in aeternum nostris tenebrarum principibus. Audite igitur vos, christiani. Haec christi Mater potentissima est in preservandis suis servis quominus precipites ruant in baratrum nostrum inferni. Illa est quae dissipat et enervat, ut sol, tenebras omnium machinarum et astutiarum nostrarum, detegit omnes fallacias nostras et ad nihilum redegit omnes nostras tentationes. Coactique fatemur neminem nobiscum damnari qui ejus sancto cultui et pio obsequio devotus perseverat. Unicum ipsius suspirum, ab ispa et per ipsam sanctissimae Trinitati oblatum, superat et excedit omnium sanctorum preces, atque pium et sanctum eorum votum et desiderium, magisque eum formidamus quam omnes paradisi sanctos; nec contra fideles ejus famulos quidquam praevalere possumus. Notum sit etiam vobis plurimos christianos in hora mortis ipsam invocantes contra nostra jura salvari, et nisi Marietta illa obstitisset nostrosque conatus repressisset, a longo jam tempore totam Ecclesiam exterminassemus, nam saepissime universos Ecclesiae status et ordines a fide deficere fecissemus. Imo planius et plenius vi et necessita compulsi, adhuc vobis dicimus, nullum in exercitio Rosarii sive psalterii ejus perseverantem aeternos suis veram impetrat contritionem qua fit ut peccata sua confiteantur, et eorum indulgentiam a Deo consequantur.

104. Co oznacza: O, nasza nieprzyjaciółko, o, nasza ruino, o, nasze zniszczenie - dlaczegoś przyszła specjalnie z Nieba, żeby nas dręczyć tak silnie? O, orędowniczko grzeszników, których wyrywasz z sideł piekielnych; o, pewna drogo do Raju, czyż potrzeba, abyśmy, mimo niechęci, powiedzieli całą prawdę? Czyż potrzeba, abyśmy wyspowiadali się przed wszystkimi z tego, co będzie przyczyną naszego wstydu i naszej ruiny? Biada nam, biada, książętom ciemności!

Posłuchajcie więc chrześcijanie: Ta Matka Jezusa Chrystusa jest wszechmocna, może zapobiec, spadnięciu dusz do piekła; Ona to, jak słońce, rozprasza ciemności naszych zasadzek i naszej przebiegłości; Ona to potrafi zwietrzyć naszą intrygę, rozbija nasze pułapki i sprawia, że wszystkie nasze pokusy stają się niepotrzebne i nieskuteczne. Jesteśmy zmuszone wyznać, że żaden z tych, którzy trwają w Jej służbie, nie jest potępiony razem z nami; jedno Jej westchnienie, które ofiaruje Świętej Trójcy, przewyższa wszelkie modlitwy, dążenia i pragnienia wszystkich świętych. Bardziej się obawiamy Jej niż wszystkich błogosławionych razem wziętych i nic nie możemy zrobić Jej wiernym sługom. Niektórzy chrześcijanie nawet, którzy przywołują Ją w chwili śmierci, ale którzy powinni, według ustalonych praw, być potępieni, zostają zbawieni za Jej pośrednictwem. Ach, gdybyż ta "Marietta" (w swojej wściekłości tak Ją nazywały), nie przeciwstawiała się naszym zamiarom, dawno już byśmy obaliły i zniszczyły Kościół oraz obrócili wszystkie Jego nakazy w błędy i niewierność. Ponadto musimy powiedzieć, do czego nas zmusza, że żaden z tych, co trwają w odmawianiu Różańca, nie jest potępiony; ponieważ Ona uzyskuje dla swoich pobożnych sług prawdziwą za grzechy skruchę, dzięki której otrzymają przebaczenie i przychylność.

Wtedy święty Dominik nakazał całemu ludowi odmówić Różaniec wolno i pobożnie i przy każdym Ave Maria, wygłoszonym przez świętego i lud (zadziwiająca rzecz!), wylatywała z ciała tego nieszczęśnika wielka liczba diabłów w formie rozżarzonych węgli... Gdy wszystkie demony i heretyk został całkowicie uwolniony, Matka Boża udzieliła, swego błogosławieństwa całemu ludowi, który też odczuł wielką radość. Cud ten sprawił, że wielu heretyków nawróciło się i wstąpiło do Bractwa Świętego Różańca.

 

Trzydziesta czwarta Róża

SIMON DE MONTFORT, ALAN DE LANVALLAY, OTHERE (błogosławiony Alan, II XVII)

105. Któż mógłby opowiedzieć zwycięstwa, jakie hrabia Simon de Montfort odniósł nad albigensami pod patronatem naszej Pani Różańcowej? Są tak wielkie, że nigdy świat nie widział podobnych. Pewnego dnia stawił on czoło z pięciuset ludźmi dziesięciu tysiącom heretyków; innym razem z trzydziestoma pokonał trzy tysiące, innym razem znowu z ośmiuset konnymi i tysiącem piechoty rozbił armię króla Aragonii, złożoną ze stu tysięcy ludzi. Stracił przy tym tylko jednego jeźdźca i ośmiu swoich żołnierzy.

106. A z jakich niebezpieczeństw Matka Boża wybawiła Alana de Lanvallay, bretońskiego rycerza, który walczył za wiarę przeciwko albigensom! Pewnego dnia, kiedy ten był otoczony ze wszystkich stron przez nieprzyjaciół, Matka Boża rzuciła na nich sto pięćdziesiąt kamieni i ocaliła go od ich ataku. Innym razem, gdy jego statek rozbił się i prawie się rozpadł, ta dobra Matka ukazała mu sto pięćdziesiąt wysepek, po których dotarł do Bretanii. Z wdzięczności za cuda, jakie Matka Boża uczyniła dla niego z powodu Różańca, który Alan odmawiał codziennie, założył on w Dinan klasztor dla zakonników świętego Dominika, sam został zakonnikiem i zmarł w opinii świętości w Orleanie.

107. Othere, inny bretoński rycerz z Vaucouleurs, często zmuszał do ucieczki całe rzesze heretyków i złodziei, dzięki różańcowi, który nosił na ramieniu przy rękojeści miecza. Jego nieprzyjaciele, zwyciężeni, przyznali, że widzieli, jak jego miecz cudownie świecił. Innym razem przyczyną zwycięstwa była tarcza na jego ramieniu, na której uwidocznieni byli Jezus Chrystus, Matka Boża i święci. Ci czynili go niewidzialnym i dodawali mu sił do walki... Pewnego razu z dziesięcioma oddziałami stawił czoło dwudziestu tysiącom heretyków, nie tracąc nikogo ze swoich, co tak przeraziło przywódcę heretyków, że przyszedł do Othera, wyparł się swojej herezji i oświadczył, iż widział, jak miecze Othera płonęły w czasie walki.

 

Trzydziesta piąta Róża

Kardynał Piotr (Bł. Alan, IVe XL)

108. Błogosławiony Alan donosi, że kardynał, zwany Piotr, z bazyliki Matki Bożej na Zatybrzu, pouczony przez świętego Dominika, swego serdecznego przyjaciela, tak się zapalił do świętego Różańca, że stał się wielkim jego zwolennikiem i zalecał tę modlitwę wszystkim.

Kardynał jako legat został wysłany do Ziemi Świętej, do chrześcijan, którzy brali udział w krucjacie przeciwko Saracenom. Przekonał armię chrześcijańską o łaskach przypisanych Różańcowi. Wszyscy przyjęli to nabożeństwo i błagali Niebo o pomoc w walce, ponieważ było ich tylko trzy tysiące. Zatriumfowali nad stu tysiącami.

Diabły, jak już widzieliśmy, niezmiernie boją się Różańca. Święty Bernard mówi, iż Pozdrowienie Anielskie je wygania i wprawia w drżenie całe piekło. Błogosławiony Alan zapewnia, że widział kilka osób, co oddały się diabłu ciałem i duszą, wypierając się chrztu i Jezusa Chrystusa, a które po zaczęciu praktyki modlitwy Różańcowej zostały uwolnione od tyranii szatana.

 

Trzydziesta szósta Róża

KOBIETA Z ANVERS UWOLNIONA Z OPĘTANIA

109. W 1578 roku pewna kobieta z Antwerpii oddała się diabłu przez cyrograf podpisany własną krwią. Jakiś czas potem bardzo tego żałowała i pragnęła naprawić uczynione zło. Szukała zatem doświadczonego i życzliwego spowiednika, który wskazałby, jakim sposobem mogłaby być uwolniona od mocy diabelskiej. Znalazła mądrego i pobożnego kapłana, który polecił jej ojca Henry'ego, z klasztoru świętego Dominika, przełożonego Bractwa Świętego Różańca, żeby się przystąpiła do Bractwa i wyspowiadała się.

Ona o to poprosiła, ale zamiast ojca, zastała diabła, co przyjął postać zakonnika. Ten ją surowo napomniał i powiedział, że nie może już ona oczekiwać łask od Boga; nie ma też możliwości odwołania tego, co podpisała. To ją ogromnie zasmuciło, ale nie straciła nadziei w miłosierdzie Boże. Powróciła, pytając o ojca, lecz znowu zastała diabła, który ją zniechęcił, jak za pierwszym razem. Wróciła po raz trzeci i za przyzwoleniem Boskim, trafiła na ojca Henry'ego, którego szukała. Przyjął ją życzliwie, nakłonił, by oddała się dobroci Bożej i aby odbyła dobrą spowiedź. Potem przyjął ją do Bractwa i nakazał jej często odmawiać Różaniec.

Pewnego dnia, podczas Mszy św., którą ojciec odprawiał w jej intencji, Matka Boża zmusiła diabła do oddania cyrografu, podpisanego przez kobietę. W ten sposób została ona uwolniona dzięki autorytetowi Maryi i modlitwie różańcowej.

 

Trzydziesta siódma Róża

KLASZTOR ZREFORMOWANY PRZEZ RÓŻANIEC

110. Pewien wielmoża, mający kilkoro dzieci, posłał jedną ze swoich córek do bardzo niemoralnie żyjącego klasztoru, gdzie zakonnice oddawały się tylko próżności i przyjemnościom.

Spowiednik, będący człowiekiem gorliwym i przywiązany do świętego Różańca, chcąc przywieść tę młodą dziewczynę do lepszego życia, zalecił jej codzienne odmawianie Różańca ku czci Matki Bożej, z medytacją nad życiem, śmiercią i chwałą Jezusa Chrystusa. Ona chętnie zaczęła tak się modlić. Stopniowo nabierała wstrętu do nieprawości sióstr. Z czasem zaczęła doceniać ciszę i modlitwę, mimo pogardy i szyderstw innych, którzy uważali ją za bigotkę.

Pewnego razu przyjechał z wizytą do klasztoru święty kapłan. W czasie modlitwy miał dziwne widzenie: zdawało mu się, że widzi zakonnicę zatopioną w swojej celi, w modlitwie obok wielkiej Pani o nadzwyczajnej urodzie, której towarzyszyła grupa aniołów. Te, przy pomocy płonących strzał wyganiały liczne demony chcące tam wejść. Złe duchy więc, nie mogąc tego dokonać, uciekały do cel innych zakonnic, pod postacią plugawych zwierząt. Kapłan przez owo widzenie zapoznał się z nieszczęsnym stanem tego klasztoru i omal nie umarł ze zgryzoty. Wezwał do siebie młodą zakonnicę i błagał ją o wytrwałość.

Rozmyślając o doskonałości Różańca, postanowił sprowadzić siostry na właściwą drogę poprzez tę nabożną praktykę. Zakupił więc piękne różańce, które rozdał wszystkim i zobowiązał do codziennego odmawiania tej modlitwy. Obiecał, że jeżeli one będą to robić, on ich nigdy nie będzie zmuszał do poprawy życia. One chętnie przyjęły różańce i obiecały odmawiać modlitwę, o ile on dotrzyma swej obietnicy. Z wolna stawały się mniej pyszne, wyciszyły się, przystąpiły do rekolekcji. Nie upłynął rok, jak wszystkie domagały się zreformowania klasztoru.

Różaniec więcej zdziałał w ich sercach, niż gdyby kapłan – używając poleceń i autorytetu zmuszał je do zmian siłą.

 

Trzydziesta ósma Róża

NABOŻEŃSTWO HISZPAŃSKIEGO BISKUPA DO ŚWIĘTEGO RÓŻAŃCA

111. Pewna hiszpańska hrabina, nauczona przez świętego Dominika modlitwy świętego Różańca, odmawiała go codziennie i cudownie wzrastała w cnotach. Ponieważ była wzorem doskonałości, kiedyś zapytała pewnego prałata, słynnego kaznodzieję, co jeszcze mogłaby zrobić dla osiągnięcia większej perfekcji. Prałat jej odpowiedział, iż najpierw musiałby rozpoznać stan jej duszy i poznać też jej ćwiczenia duchowe. Odrzekła mu, że najważniejszym z jej ćwiczeń jest Różaniec, który ona odmawia codziennie, medytując nad Tajemnicami radosnymi, bolesnymi i chwalebnymi z wielkim pożytkiem dla swojej duszy.

Biskup, zachwycony poznaniem cennych nauk zawartych w Tajemnicach Różańca, powiedział jej: Już od dwudziestu lat jestem doktorem teologii, czytałem o wielu wspaniałych nabożnych praktykach, ale nigdy nie poznałem bardziej owocnych i lepiej odpowiadających chrześcijaństwu. Będę panią naśladował. Będę wychwalał modlitwę różańcową.

I czynił to z tak wielkim sukcesem, iż po pewnym czasie spostrzegł w swojej diecezji zmianę obyczajów, nawrócenia, akty poświęcenia się i wyrzeczenia. Rozwiązłości, przepychu, gier zaprzestano, a w rodzinach rozkwitły pokój, pobożność i miłość... Było to o tyle godne podziwu, że ów biskup wcześniej zadał sobie wiele trudu by zreformować swoją diecezję jednak przyniosło to niewielki tylko skutek.

Aby lepiej rozpowszechnić modlitwę różańcową biskup ten, sam nosił przy sobie piękny różaniec i pokazując go innym - mówił: Wiedzcie, moi bracia, że Różaniec Matki Bożej jest tak doskonały, iż ja, który jestem i waszym biskupem, i doktorem teologii, dobrym zarówno w jednym, jak i w drugim, chlubię się tym, że stale go noszę, jako najznakomitszy znak mego biskupstwa oraz doktoratu.

 

Trzydziesta dziewiąta Róża

UŚWIĘCENIE PARAFII PRZEZ RÓŻANIEC

112. Rektor pewnej parafii w Danii opowiadał często, ku największej chwale Boga, z wielką radością w duszy, że widział w swojej parafii podobny efekt nabożeństwa jak ten, który osiągnął wspomniany biskup. Mówił: Upowszechniałem wszelkie nabożeństwa, najbardziej naglące i najpraktyczniejsze, ale nie przynoszące żadnych korzyści. Nie widziałem w mojej parafii żadnej poprawy. Podjąłem więc decyzję, by wprowadzić modlitwę świętego Różańca. Objaśniłem jej doskonałość i sposób praktykowania. Przyznaję, że gdy dałem jej zasmakować moim parafianom, w ciągu sześciu miesięcy ujrzałem oczywistą zmianę. Prawdziwie: ta Boska Modlitwa ma niebiańską moc, by poruszać serca, budzić odrazę do grzechu i umiłowanie cnoty.

Matka pewnego dnia Boża powiedziała błogosławionemu Alanowi: Tak, jak Bóg wybrał Pozdrowienie Anielskie, aby dokonać Wcielenia Słowa i odkupienia ludzi, podobnie też ci, co pragną odnowić obyczaje ludów i odrodzić się w Jezusie Chrystusie, muszą mnie czcić i pozdrawiać tym samym Pozdrowieniem. Ja jestem – dodała – drogą, którą Bóg przyszedł do ludzi, a zatem i dla nich droga do Jezusa Chrystusa wiedzie przeze mnie. Mogą oni otrzymywać łaski i cnoty za moim pośrednictwem.

113. Jeżeli chodzi o mnie, czyli piszącego te słowa, na własne oczy widziałem siłę owej modlitwy w nawracaniu serc najbardziej zatwardziałych. W czasie misji widywałem dusze, na jakie nawet najstraszniejsze prawdy nie wywierały wrażenia, a które, za moją radą, zaczęły odmawiać Różaniec. Nawróciły się one i oddały całkowicie Bogu. Widywałem też ogromną różnicę między obyczajami parafian w miejscach, gdzie głosiłem rekolekcje: w tych parafiach, w których zanikło odmawianie Koronki i Różańca, ludzie powracali do dawnych grzechów. Inni, ponieważ to praktykowali, trwali w łasce Boga i postępowali w cnotach.

 

Czterdziesta Róża

CUDOWNE SKUTKI ODMAWIANIA RÓŻAŃCA

114. Błogosławiony Alan de la Roche, ksiądz Jean Dumont, ksiądz Thomas, kronikarze świętego Dominika oraz inni autorzy, często jako naoczni świadkowie, przytaczają wielkie liczby grzeszników i grzesznic, którzy od dwudziestu, trzydziestu i czterdziestu lat żyli w największych grzechach. Zda się, że już nic nie zdoła ich nawrócić, a przecież działo się to jedynie przez owo cudowne Nabożeństwo. Nie będę przytaczał tych przykładów, bojąc się, że zajęłoby to zbyt dużo miejsca.

Nie będę nawet przytaczał tego, co sam widziałem na własne oczy; i to przemilczę z wielu powodów. Drogi czytelniku, jeśli praktykujesz i upowszechniasz modlitwę różańcową, nauczysz się przez własne doświadczenie więcej niż z jakiejkolwiek książki i na sobie odczujesz szczęśliwe skutki obietnic, jakie objawiła Matka Boża świętemu Dominikowi i Alanowi de la Roche, a także tym, którzy będą się przyczyniać do rozwinięcia tak Jej miłej modlitwy. Modlitwy pouczającej narody o cnotach Jej Syna i Jej samej, skłaniającej się do kontemplacji, do naśladowania Jezusa Chrystusa, do uczestniczenia w sakramentach, do praktykowania cnoty i wszelkiego rodzaju dobrych czynów, wreszcie – do otrzymania wielu odpustów, o których lud nic nie wie, ponieważ kaznodzieje prawie nigdy o tym nie mówią, poprzestając, zgodnie z modą, na kazaniu o samym tylko Różańcu. Kazanie takie wzbudza może podziw, ale nie daje żadnego pouczenia.

115. Razem z błogosławionym Alanem de la Roche zadowolę się tylko twierdzeniem, że Różaniec jest źródłem i skarbnicą wszelkiego rodzaju łask:

1) P Peccatoribus praestat poenitentiam: grzesznicy otrzymują przebaczenie;

2) S Sitientibus stillat satietatem: dusze spragnione są nasycone:

3) A Alligatis adducit absolutionem: spętani widzą, jak rzowiązują się ich więzy;

4) L Lugentibus largitur laetitiam: płaczący doznają radości;

5) T Tentatis tradit tranquillitatem: kuszeni odnajdują spokój;

6) E Egenis expellit egestatem: słabi znajdują pomoc;

7) R Religiosis reddit reformationem: duchowni są zreformowani;

8) I Ignorantibus inducit intelligentionem: niewykształceni są pouczeni;

9) V Vivis vincit vastitatem: żyjący triumfują nad upadłością;

10) M Mortuis mittit misericordiam per modum suffragii: zmarli doznają ulgi przez modlitwy zanoszone przez żywych.

Chcę – powiedziała kiedyś Matka Boża błogosławionemu Alanowi – żeby zwolennicy mego Różańca otrzymali łaski i błogosławieństwo mojego Syna za życia, w chwili śmierci; a po niej zaś – by zostali uwolnieni od wszelkiego rodzaju zniewolenia; żeby stali się królami, każdy mając koronę na głowie i berło w dłoni oraz wieczną chwałę. Niech tak się stanie!