Błogosławiona Maria Ludwika Trichet

Współzałożycielka Córek Mądrości

 

Kim jest Maria Ludwika Trichet?
Maria Ludwika Trichet urodziła się 7 maja 1684 r. w Poitiers. Była czwartym z ośmiorga dzieci Juliana Trichet
i Franciszki Lecoq. Tego samego dnia została ochrzczona w miejscowym kościele pod wezwaniem
św. Szczepana. Ojciec Julian był spokojnym i inteligentnym mężczyzną kultywującym chrześcijańskie wartości.
Pracował jako sędzia w pobliskim sądzie. Matka Franciszka zajmowała się rodziną, była serdeczną kobietą
o żywym temperamencie, czasem wybuchową. Maria Ludwika pierwsze chrześcijańskie wykształcenie
otrzymała w rodzinie, naukę kontynuowała w szkole prowadzonej przez Siostry Matki Bożej w Poitiers. Tam
nauczyła się czytać, pisać, podstaw rachunku, historii i geografii. Wśród sióstr zaczęła doceniać wartości
społeczne, ludzkie i chrześcijańskie, poświęciła się życiu duchowemu z naciskiem maryjnym. Była dziewczyną
wyróżniającą się prostotą, inteligencją i niezwykłą umiejętnością słuchania. Cisza i kontemplacja pozwalały jej
zachować tajemnicę powołania, którą pewnego dnia opowiedziała kapłanowi, Ludwikowi Marii Grignion de
Montfort.

Kiedy Bóg chce powierzyć swój projekt miłości ludziom, dzieją się niezwykłe rzeczy.

 

Dziwny zbieg okoliczności
Siostra Marii Ludwiki, Elżbieta, „anioł domu”, jak ją nazywano w rodzinie, usłyszawszy kazanie ojca Montforta,
pełna entuzjazmu wróciła do domu i powiedziała do Marii Ludwiki: „ten ksiądz jest świętym!”. Wówczas Maria
Ludwika postanowiła spotkać tego „szaleńca Boga”, jak już o nim mówiło całe miasto Poitiers.


Maria Ludwika w wieku 17 lat
Spowiedź u ojca Montfort’a była dla Marii Ludwiki spotkaniem szczególnej łaski duchowej, która
zdeterminowała jej przyszłość. Gdy tylko uklękła i zaledwie wyrzekła kilka słów, ojciec Montfort przerywał jej
pytając: „moja córko, kto cię do mnie wysłał? Ojcze, moja siostra Elżbieta”, odpowiedziała zaskoczona Maria
Ludwika. „Och nie, mylisz się, to nie twoja siostra przysłała cię do mnie, to Najświętsza Maria Panna”.
Montfort, człowiek modlitwy, widział w tej młodej kobiecie dar od Boga. Pewnego ranka, po kilku miesiącach
duchowego towarzystwa, Maria Ludwika poszła do szpitala, aby uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej przez
Montfort’a. Bezpośrednio po mszy udała się do kapłana i przypomniała mu o swoim pragnieniu bycia
zakonnicą. „Dobrze!” z uśmiechem odpowiedział jej ojciec Monfort. „Przyjdź i zamieszkaj w szpitalu!”
Dziewczyna, po kilku dniach refleksji, wróciła do niego zdecydowana by zamieszkać wśród biednych. Był to
wspaniały moment dla Montforta, ale nie okazywał swojej radości wobec Marii Ludwiki, ostrzegł ją tylko,
że z tą decyzją mogą wiązać się trudności. Nie przeszkodziło to jednak Marii Ludwice, aby udać się do
miejscowego biskupa i prosić o pozwolenie. Biskup obiecał podjąć ten temat na radzie szpitala, jednak
ostatecznie jego odpowiedź była negatywna, ponieważ nie było wolnych stanowisk dla guwernantki. Maria
Ludwika spodziewając się takiej odpowiedzi rzekła: „Cóż, wasza ekscelencjo, jeśli administratorzy nie będą
mogli przyjąć mnie jako guwernantkę, nie będą mogli odmówić przyjęcia mnie jako biednego!” W ten sposób
młoda kobieta wkroczyła na drogę szaleństwa. Zanim Maria Ludwika zamieszkała w szpitalu, Montfort
zgromadził tam najbardziej ubogich, których nazywał biednym Babilonem. Kilkanaście kobiet, wszystkie kalekie
i owrzodzone, wykluczone, ale cnotliwe i miłe w oczach Pana. Zebrał je wszystkie razem w sali szpitalnej
i nazywał to miejsce „Mądrość”, a jako przełożoną wyznaczył niewidomą. Na środku pokoju umieścił duży krzyż,
który według świata jest szaleństwem! Ta niewielka grupa, sprowadzona w kąt szpitala, stała się zarysem
dużego zgromadzenia, Sióstr Córek Mądrości, którego współzałożycielką została Maria Ludwika Trichet.


Mistrz i uczennica
2 lutego 1703 roku Montfort wręczył Marii Ludwice habit w kolorze popiołu mówiąc: „Weź ten habit córko
moja, będzie ci bardzo pomocny. Ja nazywam się Ludwik Maria a ty będziesz Maria Ludwika, dodaj do tego imię
Jezus, którego obierz za jedyne swoje dziedzictwo”. Habit ten wzorowany był na sukienkach ówczesnych
wieśniaczek, uzupełnieniem stał się duży różaniec na boku i krzyż na piersi. Maria Ludwika nosiła go jako jedyna
przez 10 lat. Przez ten czas dzieliła życie z biednymi, z radością wykonywała najtrudniejsze i najbardziej
odpychające posługi dla ich zdrowia, troszczyła się o ich ciała i serca. Razem z biednymi spożywała ten sam czarny chleb. W ten sposób Maria Ludwika wytyczała swoją ścieżkę życia, nauczyła się być ofiarną sługą wszystkich potrzebujących. Porzuciła wszystko, aby zdobyć jedyny skarb, „Mądrość Chrystusa”.


Modlitwa Marii Ludwiki
Jak oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, serce Marii Ludwiki czuwa. Nie było w niej rozbieżności między modlitwą
a czynem, zawsze czuła więź ze swym Panem. Wszystkie swoje prace wykonywała w obecności Boga i dla Boga.
Jej nadrzędną myślą stało się hasło: „Tylko Bóg”, które przejęła od swojego kierownika duchowego. Maryja była
realnie obecna w jej życiu. Maria Ludwika widziała w Maryi „zwierzchniczkę Mądrości i panią domu”.


Próba pustyni
W długim okresie ubóstwa, samotności, ale i nadziei wraz z biegiem czasu ziarno zgromadzenia Córek Mądrości
dojrzewa. Szpital borykał się z wieloma potrzebami, co sprawiło, że Montfort zdecydował się na założenie
wspólnoty. Niestety doszło do konfliktu władzy ze strony zarządców szpitala, co poskutkowało wydaleniem go
ze szpitala. Jedynym pocieszeniem dla ojca Montforta w tej sytuacji był fakt, iż w szpitalu ciągle była obecna
Maria Ludwika w swoim szarym habicie, która zwyciężała dobrocią, modlitwą i ciszą. Tak jak jej zalecił
Montfort, Maria Ludwika nie opuściła szpitala przez 10 lat. Pozostała tam wierna swemu powołaniu i miłości do
ubogich. Przez te wszystkie lata sama stawiała czoła wszelkim trudnościom, doświadczała goryczy kielicha,
który zawsze wypijała do ostatniej kropli. Żyła autentyczną „nocą ducha”. W 1713 r. Montfort odwiedził szpital
w Poitiers, był już wówczas bardzo zmęczonym i zmienionym człowiekiem. Spotkał się z Marią Ludwiką, którą
zostawił jako dziewczynę, a zastał jako promienną kobietę, która samą siebie uczyniła darem dla innych.
Pomimo długich lat rozłąki ich komunia duchowa trwała wyjątkowo mocno. Podczas tego krótkiego pobytu
Montfort zaproponował Katarzynie Brunet, jednej z posługujących w szpitalu, aby podzieliła życie Marii
Ludwiki. Katarzyna Brunet od dawna marzyła o dołączeniu do Marii Ludwiki, z radością więc przyjęła propozycję
Montfort’a i po roku formacji ubrana w szary habit przyjęła imię: Siostra Poczęcia. Od tej chwili Maria Ludwika
już nie była osamotniona w drodze do Pana. Montfort wyjechał, skierował się do La Rochelle, tam brał udział w
misjach oraz angażował się w pracę w nieodpłatnych szkołach, aby zapewnić edukację najbiedniejszym
dzieciom.


Zostaw Poitiers dla La Rochelle
Wkrótce Maria Ludwika otrzymała list od Montforta, by wraz z Katarzyną Brunet przygotowały się do
opuszczenia Poitiers. Słowa Montforta o potrzebie zostawienia szpitala i wyruszenia do La Rochelle wywołały
w sercu Marii Ludwiki burzę uczuć.


„Jeśli nie ryzykujesz czegoś dla Boga, nie robisz dla Niego nic wielkiego.”


Maria Ludwika, usłyszawszy wezwanie do opuszczenia Poitiers, musiała walczyć z bólem porzucenia biednych,
których tak bardzo kochała, znanych jej miejsc i wspomnień z dzieciństwa. Dla delikatnej i pełnej ludzkiego
ciepła kobiety był to bardzo bolesny krok. Mimo to zdecydowała się kroczyć tą drogą, której drogowskazem
było posłuszeństwo. W 1714 r. opuszcza wraz z Katarzyną Brunet rodzinne Poitiers.


Maria Ludwika i Katarzyna Brunet wyjeżdżają do La Rochelle.
W La Rochelle siostry żyły w skrajnym ubóstwie i całkowitej niepewności losu . Nie miały domu, nawet chleb
powszedni nie zawsze był pewien. Pewnego ranka, wiosną 1715 r. udały się do małego wiejskiego domu
zwanego Petit-Plessis, należącego do jezuitów, do którego przybył Montfort. Tam razem uczestniczyli
w Eucharystii, następnie udali się do pustelni świętego Eligiusza, gdzie misjonarz przebywając poświęcał się
modlitwie i pracy. W tym miejscu Montfort skierował do Marii Ludwiki następujące słowa: „Córko moja, Bóg
wybrał cię, abyś była głową tej małej, rodzącej się społeczności. To jest wola Boża. Musisz ją prowadzić ze
stanowczością, ale łagodność musi przeważać nad wszystkim innym”. „Spójrz, moja córko”, Montfort
kontynuował zwracając uwagę na dziejącą się obok scenę, „widzisz tę kurę z pisklętami pod jej skrzydłami.
Zobacz z jaką łagodnością dogląda ich potrzeb. Tak też ty musisz postępować z córkami, których będziesz matką”. To w pustelni świętego Eligiusza, powstała pierwsza reguła zgromadzenia Sióstr Córek Mądrości, którą latem 1715 r. Montfort przekazał Marii Ludwice.


28 kwietnia 1716 r.
Montfort pochłonięty pracą apostolską, zachorował i zmarł podczas jednej ze swoich misji w wieku 43 lat,
w Staint-Laurent-sur-Survre. Wiadomość o jego śmierci wywołała w Marii Ludwice niepokój i wielki ból. Została
sama, z dopiero co naszkicowanym projektem, zgromadzenie liczyło wówczas dwie siostry
i trzy nowicjuszki. Maria Ludwika obawiała się o przyszłość zgromadzenia, którego Montfort tak bardzo pragnął,
a którego przyszłość spoczywa teraz wyłącznie na jej barkach. Na duchu podnosiły ją słowa Montfort’a dawnej
skierowane w jej stronę: „Nigdy Cię nie zapomnę”. ufała że ojciec Montfort nadal będzie się troszczył o swoje
córki.


Fundacja w Saint-Laurent-sur-Survre
Po śmierci Montfort’a, Maria Ludwika znalazła cennych współpracowników: panią de Bouillè i markiza
Magnanne, którzy pomogli jej i Katarzynie Brunet udać się do Saint-Laurent-sur-Survre i tam założyć pierwszy
dom Córek Mądrości.


Otwórz nowicjat, kamień węgielny fundacji Mądrości.


W Saint-Laurent-sur-Survre Maria Ludwika przeżyła najbardziej samotny moment swojego życia. Wzmocniona
siłą, którą wywarł na niej ojciec Montfort i pełna ufności oczekiwała na pierwsze oznaki świtu, który miał
nadejść w domu macierzystym Córek Mądrości.


W Saint-Laurent-sur-Survre rozwijały się dwa zakony: Towarzystwo Maryi i Zgromadzenie Córek Mądrości.
Obydwa wyrastały z tego samego charyzmatu. Stanowili je kobiety i mężczyźni zafascynowani duchowością
Ludwika Marii Grignion de Montfort.


Maria Ludwika, wierna regule napisanej przez Montfort’a, błagała o dar Mądrości. Jednocześnie zwracała
uwagę na wołanie zranionej ludzkości, gotowej stawić czoła ludziom i wydarzeniom, aby objawić nieskończone
Boże miłosierdzie. W ten sposób podróżowała przez zachodnią Francję powierzając się Bożej opatrzności.
Zapominając o sobie, chodziła po drogach Mądrości, zakładała wspólnoty, tworzyła zgromadzenie, nigdy nie
oddalając się od ducha ojca Montfort’a. Zmarła w wieku 75 lat, 28 kwietnia 1759 r. tego samego dnia, o tej
samej godzinie i w tym samym miejscu, w którym 43 lata wcześniej zmarł Montfort.
W tym czasie zgromadzenie liczyło 174 sióstr w 36 wspólnotach oraz dom macierzysty. Maria Ludwika spoczęła
obok Ludwika Maria Grignion de Montfort w kościele parafialnym w Saint-Laurent-sur-Survre.


Z okazji beatyfikacji 16 maja 1993 r. Siostra Ines Maria od Eucharystii, Matka Generalna Córek Mądrości
napisała:


„Była pionierką, od tego czasu ponad 17 000 Córek Mądrości obrało duchową ścieżkę wytyczoną przez tego
przewodnika. Jesteśmy spadkobiercami, dzisiaj odpowiedzialnymi za ten skarb, który powierzyła nam
umierając. Skarb, który jest darem dla nas, dla całego ludu Bożego, pod całym niebem”.


Siostra Lucienne Favre FDS w swojej książce „Świadek naszych czasów” mówi:


„Jeśli Ludwik Maria jest Założycielem, tym, który wzbudził duchowość i dał wielkie ukierunkowanie apostolskie,
Maria Ludwika jest Współzałożycielką tą, która jako kobieta i jako matka wprowadzała w życie swoje
przeczucia. To ona uczyniła Zgromadzenie rzeczywistością konkretną i skuteczną, rzeczywistością, która była w
stanie kontynuować dzieło ewangelizacji, która dziś rozwija się w różnych kontekstach, zawsze zwracając
szczególną uwagę na stan biednych i porzuconych. Maria Ludwika pozostawia nam wspaniałe przesłanie.
Kimkolwiek jesteśmy, to przesłanie nie może pozostawić nas obojętnymi, Bóg chce, aby ci, którzy znali Jego
życie, i ci którzy go poznają, czerpali korzyści ze swojego życia chrześcijańskiego”.